Posts Tagged ‘folk’

Bon Iver – 22, A Million

28 października, 2016

Bon_iver__22_million

Bon Iver – 22, A Million (2016) Jagjaguwar

smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar0

  1. 22 (OVER S∞∞N)
  2. 10 d E A T h b R E a s T ⚄ ⚄
  3. 715 – CRΣΣKS
  4. 33 “GOD”
  5. 29 #Strafford APTS
  6. 666 ʇ
  7. 21 M♢♢N WATER
  8. 8 (circle)
  9. ____45_____
  10. 00000 Million

 

Na najnowszym wydawnictwie Bon Iver, Justin Vernon oraz towarzyszący mu muzycy postanowili poeksperymentować.

Niezwykle doceniony przez branżę zespół folkowy Bon Iver wydał właśnie płytę, będącą mariażem klasycznych pieśni indie folkowych z nowoczesną elektroniką. „22, A Million” jest bardzo udanym albumem. Utworów „10 d E A T h b R E a s T ? ?”, 33 “GOD” oraz „666 ?” słucha się niezwykle przyjemnie, pozostałych nagrań może już trochę mniej, aczkolwiek uczciwie trzeba przyznać, że są to propozycje interesujące. Ciężko stwierdzić co skłoniło amerykańskiego brodacza i jego ekipę do wzbogacania nowych piosenek samplami, dziwnymi elektronicznymi dźwiękami, potężnymi bębnami czy też głębokim basem. Muzycy być może stwierdzili, że w morzu folkowych nagrań będą bardziej oryginalni. Wszak nagrań folktronicznych jest zdecydowanie mniej niż folkowych. Może jednak jest to tylko naturalna ewolucja tego zespołu. W każdym bądź razie Bon Iver dał radę i tylko to się liczy.

The Lumineers – Cleopatra

25 lipca, 2016

The_Lumineers__Cleopatra

The Lumineers – Cleopatra (2016) Dualtone

smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar0smoothstar0

  1. Sleep on the Floor
  2. Ophelia
  3. Cleopatra
  4. Gun Song
  5. Angela
  6. In the Light
  7. Gale Song
  8. Long Way from Home
  9. Sick in the Head
  10. My Eyes
  11. Patience

Największe muzyczne bestsellery zawsze wzbudzają największe oczekiwania słuchaczy, którzy spodziewają się usłyszeć coś olśniewającego i urzekającego swym pięknem. Wymagania w stosunku do najlepiej sprzedających się wydawnictw płytowych są o wiele większe niż do albumów najlepiej ocenionych przez krytyków. Wynika to przede wszystkim z prostego i logicznego rozumowania odbiorców, którzy uważają, że jeżeli dany produkt dobrze się sprzedaje musi być dobry. Wpływ na wysoką sprzedaż albumów muzycznych mają przecież w dużej mierze: poziom rozpoznawalności albumu i wykonawcy wśród konsumentów, trendy rynkowe oraz jakość produktu.

Idąc tym tropem każdy kto nabył nowe dzieło folk-rockowego zespołu The Lumineers „Cleopatra” musiał oczekiwać absolutu albo przynajmniej produktu bardzo dobrego. Amerykanie z The Lumineers są ostatnio na topie. Ich najnowsze dzieło sprzedało się świetnie. Album „Cleopatra” zdobył szczyt zestawień najlepiej sprzedających się płyt na największych muzycznych rynkach, tj. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kanadzie. W innych krajach płyta również nie przeszła bez echa.

Jednak „Cleopatra” rozczarowuje strasznie. Jest to na pewno niezła płyta, która zadowoli wielbicieli gatunku, szczególnie tych ceniących muzykę folk spod znaku Mumford & Sons. Jednak ten krążek nie porywa. Jako całość „Cleopatra” jest albumem zbyt prostym i monotonnym, aczkolwiek z wybitnymi momentami. Wybrane do promocji płyty opowiadające o minionych, niespełnionych miłościach znakomite kawałki „Ophelia” i „Cleopatra” z pewnością przyczyniły się do komercyjnego sukcesu albumu. Generalnie The Lumineers nie dali ciała, ale zawiedli wszystkich, którzy wymagali od nich czegoś więcej niż tylko przyzwoitych nagrań.

Paul Simon – Stranger To Stranger

18 lipca, 2016

paul_simon__stranger

Paul Simon – Stranger To Stranger (2016) Concord

smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar0

  1. The Werewolf
  2. Wristband
  3. The Clock
  4. Street Angel
  5. Stranger to Stranger
  6. In a Parade
  7. Proof of Love
  8. In the Garden of Edie
  9. The Riverbank
  10. Cool Papa Bell
  11. Insomniac’s Lullaby

Najnowsze muzyczne wydawnictwo Paula Simona można rekomendować na różne sposoby. Można odwoływać się do chwalebnej przeszłości i bagażu doświadczeń artysty oraz podpierać to szacunkiem należnym Simonowi z racji wieku. Jednak legendarny muzyk folk-rockowy, który tak de facto osiągnął wszystko w muzyce popularnej wykazał się niezwykle interesującą propozycją, łączącą w sobie tradycję oraz nowoczesne, eksperymentalne podejście do muzyki pop.

Przede wszystkim Paul Simon oraz towarzyszący muzycy postawili na piękne melodie oraz konwencjonalną budowę utworów, aczkolwiek postanowili pokombinować trochę z brzmieniem. Fantastyczne, marzycielskie brzmienie, przenoszące słuchaczy w najbardziej romantyczne zakątki globu zostało zbudowane dzięki użyciu najprzeróżniejszych instrumentów pochodzących z różnych części świata, między innymi: skrzyni perkusyjnej Cajon, jednostrunowego instrumentu szarpanego o nazwie Ektara czy dziwacznych instrumentów wymyślonych przez amerykańskiego kompozytora Harry’ego Partcha jak: Cloud-Chamber Bowls czy Chromelodeon. Oczywiście muzycy w studiu grali również na bardziej tradycyjnych instrumentach jak: gitary, flety, wiolonczele, trąbki czy bębny, aczkolwiek wpływ nietypowego instrumentarium na brzmienie krążka „Stranger To Stranger” jest niezwykle wyraźny.

Jednak te wszystkie nietypowe dźwięki zostały przez Simona wspaniale zorganizowane, w taki sposób, że słuchacze nie mają wrażenia jakby obcowali z czymś obcym czy dziwacznym, wbrew tytułowi płyty. Piosenki są skonstruowane w sposób jak najbardziej tradycyjny, wyjąwszy dwie miniaturki: „The Clock” oraz „In The Garden Of Edie”. Co ciekawe w tym pierwszym utworze Paulowi Simonowi za instrument posłużył zegar, jakby mało było nietypowych instrumentów w studiu nagraniowym. Poza tym doskonale wszystkim znany głos Paula Simona, który jest w zestawie tych piosenek najważniejszy powoduje, że mimo tych wszystkich nietypowych brzmień słuchacze czują się jakby obcowali z czymś dobrze znanym.

Paul Simon nie wygrał tym krążkiem u krytyków muzycznych innowacjami wprowadzonymi do swojej twórczości, tylko dzięki temu, że artysta mimo upływu lat w dalszym ciągu tworzy wpadające w ucho, świetnie brzmiące piosenki, mogące równać się z klasykami typu: „My Little Town„, „The Boy in the Bubble„, „The Boxer” czy „The Sound of Silence„.

Znamienne jest, że ten album, będący najlepszą muzyczną propozycją ostatnich tygodni powstał z dala od zgiełku otaczającego świata, ważnych i smutnych wydarzeń politycznych oraz wielkich i głośnych festiwali muzycznych. To po prostu odezwał się mistrz, jeden z najbardziej docenionych amerykańskich twórców muzycznych w historii. Oby nie po raz ostatni, biorąc pod uwagę wiek muzyka. Album „Stranger To Stranger” zadebiutował na 1. miejscu brytyjskiej listy przebojów, przez co 74-letni Paul Simon stał się najstarszym artystą, który zdobył szczyt listy przebojów w Wielkiej Brytanii.

Sufjan Stevens – Carrie & Lowell

15 kwietnia, 2015

sufjan_stevens__carrie_and_lowell

Sufjan StevensCarrie & Lowell (2015) Asthmatic Kitty

smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar0smoothstar0

Starzy mistrzowie powoli ustępują miejsca młodym. Bob Dylan oraz Paul Simon przekroczyli 70 lat i choć dalej są obecni na rynku muzycznym ciężko oczekiwać od nich, aby w dalszym ciągu wydawali albumy, które wywołają rewolucję w świecie muzyki rozrywkowej. Miejsce doświadczonych wygów przejmują tacy twórcy jak Sufjan Stevens, który ma już na koncie dwie płyty, które zapisały się złotymi zgłoskami w muzyce pop: „Illinois” z 2005 roku oraz „The Age of Adz” z 2010 roku.  „Carrie & Lowell” to pierwszy studyjny album sygnowany imieniem i nazwiskiem artysty od czasu „The Age of Adz”. Amerykanin w tym czasie nie próżnował. Tworzył hip-hop, wydawał kolędy, a także z kolegami z Brooklynu Nico Muhlym i Bryce Dessnerem nagrał klasyczne utwory poświęcone planetom. W międzyczasie zmarła matka artysty Carrie, której poświęcone jest najnowsze wydawnictwo Sufjana Stevensa. W tytule płyty pojawia się również imię ojczyma piosenkarza, z którym muzyk nawiązał bliższe relacje. To właśnie z Lowellem Bramsem, Sufjan stworzył wytwórnię Asthmatic Kitty.

„Carrie & Lowell” to najbardziej osobiste dzieło artysty. Płyta jest niezwykle wyciszona i zawiera nagrania zakorzenione w muzyce folk. Jest niezwykle oszczędnie zaaranżowana i pozbawiona eksperymentów. Najnowszy zestaw piosenek przygotowanych przez Sufjana Stevensa ma swoje atuty, do których na pewno należy ukazanie najdelikatniejszych punktów duszy muzyka. Dzięki najnowszej płycie amerykańskiego piosenkarza słuchacze mają możliwość poznania najbardziej intymnych i bolesnych historii z jego życia. „Carrie & Lowell” ukazuje jak na dłoni, jak trudne i nietypowe były relacje muzyka z rodzicami. Matka Sufjana zmagała się alkoholizmem oraz schizofrenią. Nie potrafiła poradzić sobie z wychowaniem syna, dlatego zostawiła go, jak był dzieckiem. W młodości Sufjan odwiedzał ją jedynie na wakacjach. Najnowsze dzieło artysty jest płytą, którą muzyk nagrał dla samego siebie. „Carrie & Lowell” to emocjonalne rozliczenie z demonami z przeszłości Stevensa.

Muzycznie ten album nie jest zły, jednak jest to dzieło trudne w odbiorze, monotonne. Płyta zadowoli głównie i wyciśnie łzy z fanów muzyki folk, lubiących jednocześnie dokładnie analizować słuchane przez siebie piosenki. Warto dodać, że piosenki zawarte na „Carrie & Lowell” są porównywane z wierszami jednego z najbardziej uznanych polskich poetów Tadeusza Różewicza, umieszczonymi w tomiku „Matka odchodzi”.

„Carrie & Lowell” to krążek ,który otrzymał niezwykle wysokie noty od krytyków. Na portalu metacritic średnia albumu wynosi aż 90 punktów na 100 możliwych, natomiast recenzent portalu „Pitchfor”k stwierdził, że jest to najlepsza płyta amerykańskiego barda. „Carrie & Lowell” jest jednak dziełem nie dla wszystkich, zadowoli jedynie smakoszy gustujących w ascetycznych, akustycznych piosenkach, opowiadających o trudnych stronach życia. Pozostali odbiorcy raczej nie strzelą sobie w łeb po przesłuchaniu tej płyty, ponieważ Sufjan Stevens to już pewnego rodzaju marka, artysta, który wydaje utwory na pewnym, dość wysokim poziomie, ale zachwyceni „Carrie & Lowell” raczej nie będą.