Modest Mouse – Strangers to Ourselves (2015) Epic
Członkowie kultowej, amerykańskiej indierockowej grupy Modest Mouse stwierdzili, że po ośmiu latach przerwy przyszła najwyższa pora wydać album z nowymi piosenkami. Isaac Brock i jego koledzy z zespołu wypuścili w związku z tym gniota jakich mało na rynku muzyki alternatywnej. „Strangers to Ourselves” to szósty i zdecydowanie najsłabszy krążek kapeli po osiągnięciu sukcesu w mediach po wydaniu płyty „The Moon & Antarctica” z 2000 roku. Na poprzednich albumach Modest Mouse umieścili tak zapadające w pamięć numery jak: „The Stars Are Projectors„, „Float On„, „Dashboard„, „Parting of the Sensory” czy „Fly Trapped in a Jar„. Na płycie „Strangers to Ourselves” nie ma nic godnego uwagi. Takich kawałków jak „The Ground Walks, with Time in a Box” czy „The Best Room” słucha się bez większego entuzjazmu, bez ochoty na więcej. Amerykanie nagrywali kiedyś lepsze piosenki w tym samym stylu. Pojedyncze kawałki z płyty „Strangers to Ourselves” jakoś się bronią, szczególnie wytypowany do promocji „Lampshades on Fire”, jednak najnowszy krążek Modest Mouse to dzieło wymęczone, momentami irytujące, nudne i przede wszystkim bez prawa startu do wielkiej, poprzedniej płyty zespołu „We Were Dead Before the Ship Even Sank”.